02.11.2005 :: 17:09
Była normalną 17-letnia dziewczyną, z ambicjami na przyszłość. Chodziła do jednej z najlepszych szkól w mieście. Była ładna, lubiana, zawsze modnie się ubierała. Kiedy pierwszy raz rodzice puścili ją na całą noc na imprezę do koleżanki była w niebo wzięta. W dzień imprezy nie myślała o niczym innym. O 20:00 wyszła z domu-nie chciała się spóźnić. Magda otworzyła jej drzwi i powitała serdecznym uśmiechem. Była to jej najlepsza przyjaciółka. Tak wtedy myślała. Rodzice Magdy nie byli bogaci, byli po prostu przeciętni, dziewczyna nie raz wstydziła się wyjść z przyjaciółką która jest zawsze modnie ubrana i ma to o czym zamarzy. W pokoju siedzieli już prawie wszyscy goście, brakowało tylko Pawła. Czekała na niego, i gdy tylko się pojawił serce podskoczyło jej do gardła. Nikt nie wiedział ze Paweł jej się podoba, nawet Magda. Impreza zaczęła się rozkręcać. Kaśka zobaczyła Pawła jak sam siedzi na balkonie wyszła do niego. Spytała czy coś nie tak. Chłopak powiedział ze jedna dziewczyna złamała mu serce, a tak bardzo ją kocha. Kaśka nie wiedziała co ma powiedzieć, poklepała go przyjaźnie po ramieniu, uśmiechnęła się i powiedziała że wszystko się ułoży. Magda zawołała ich do pokoju. Ku zaskoczeniu Kaśki, przyjaciółka wyciągnęła coś w rodzaju papierosa bez filtra. - Kaśka zapalisz? - Nie dzięki nie pale. -Ale to nie jest zwykły papieros-uśmiechnęła się-to jest marihuana. -Magda no co Ty, przecież to nie jest legalne. -Ale zobacz jakie fajne. Kaśka czuła na sobie wzrok innych imprezowiczów. Nie wiedziała co ma zrobić. W końcu sięgnęła po skręta. Zaciągnęła się kilka razy. Zakręciło jej się w głowie, ale nic więcej nie poczuła. Poszła się przewietrzyć na balkon. Tym razem Paweł dołączył do niej. -Jak się czujesz?? -Kręci mi się w głowie. -Chcesz się czegoś napić? - spytał. -Tak z chęcią. Paweł przyniósł jej sok. -Dzięki. -Nie ma za co. Zobaczysz zaraz poczujesz się lepiej. Lecz Paweł miał całkiem inne zamiary. Wcale nie chciał być miły. Kaśka wypiła sok, po jakiś 10 minutach poczuła się senna i bezwładna. Pamięta tylko że Paweł niósł ją do łóżka. Potem obudziła się prawie naga, posiniaczona, obolała w parku koło bloku koleżanki. Przez chwilę nie wiedziała co się z nią stało, po jakiejś chwili wszystko do niej dotarło. Znalazła swoje ubrania, ubrała się i pobiegła do lasu. Płakała długi czas sama na jakiejś polanie, Nikt nigdy tamtędy nie chodził. Miała wyrzuty sumienia, mówiła do siebie ze mogła nie palić tego skręta, czuła się jak szmata, brudna i nieprzyzwoita nie chciała aby jej rodzice się za nią wstydzili, nie chciała pokazywać im się na oczy. Nienawidziła siebie za to co się stało. Zobaczyła szklaną butelkę, rozbiła ją o kamień… PRZEPRASZAM – powiedziała do siebie i podcięła sobie żyły. Na drugi dzień znalazł ją mężczyzna, który właśnie przechodził tam z psem. Historia ściągnięta jest z Internetu. Podobno jest prawdziwa, w sumie to wiele takich i podobnych rzeczy dzieje się właśnie obok nas.