Link :: 02.11.2005 :: 16:16
Ktos mnie prosil o fotke wiec ją wstawiam :) hehe :)Zdjęcie nie jest najlepszej jakości bo z telefonu ale cosik widac :)
Właśnie wróciłam ze szkoły.Jestem strasznie zmeczona 8 godzin to za duzo, w sumie w tamtym roku mialam po 9 i jakos wytrzymywalam ale czym jestem starsza tym przylaze bardziej zmeczona ze szkoly wkoncu Starosc nie radosc :)Hehe Zaraz Musze robic lekcje :/ z polskiego to Chyba ten facet oszalał normalnie dwa wypracowania i biografia Adasia Mickiewicza ehh ale dam rade.Bo jak nie ja to kto ??:] Koncze bo sie do wieczora nie wyrobie...Pozdro dla Wszystkich czytających :) Komentuj(0)
Link :: 02.11.2005 :: 17:09
Była normalną 17-letnia dziewczyną, z ambicjami na przyszłość. Chodziła do jednej z najlepszych szkól w mieście. Była ładna, lubiana, zawsze modnie się ubierała. Kiedy pierwszy raz rodzice puścili ją na całą noc na imprezę do koleżanki była w niebo wzięta. W dzień imprezy nie myślała o niczym innym. O 20:00 wyszła z domu-nie chciała się spóźnić. Magda otworzyła jej drzwi i powitała serdecznym uśmiechem. Była to jej najlepsza przyjaciółka. Tak wtedy myślała. Rodzice Magdy nie byli bogaci, byli po prostu przeciętni, dziewczyna nie raz wstydziła się wyjść z przyjaciółką która jest zawsze modnie ubrana i ma to o czym zamarzy. W pokoju siedzieli już prawie wszyscy goście, brakowało tylko Pawła. Czekała na niego, i gdy tylko się pojawił serce podskoczyło jej do gardła. Nikt nie wiedział ze Paweł jej się podoba, nawet Magda. Impreza zaczęła się rozkręcać. Kaśka zobaczyła Pawła jak sam siedzi na balkonie wyszła do niego. Spytała czy coś nie tak. Chłopak powiedział ze jedna dziewczyna złamała mu serce, a tak bardzo ją kocha. Kaśka nie wiedziała co ma powiedzieć, poklepała go przyjaźnie po ramieniu, uśmiechnęła się i powiedziała że wszystko się ułoży. Magda zawołała ich do pokoju. Ku zaskoczeniu Kaśki, przyjaciółka wyciągnęła coś w rodzaju papierosa bez filtra.
- Kaśka zapalisz?
- Nie dzięki nie pale.
-Ale to nie jest zwykły papieros-uśmiechnęła się-to jest marihuana.
-Magda no co Ty, przecież to nie jest legalne.
-Ale zobacz jakie fajne.
Kaśka czuła na sobie wzrok innych imprezowiczów. Nie wiedziała co ma zrobić. W końcu sięgnęła po skręta. Zaciągnęła się kilka razy. Zakręciło jej się w głowie, ale nic więcej nie poczuła. Poszła się przewietrzyć na balkon. Tym razem Paweł dołączył do niej.
-Jak się czujesz??
-Kręci mi się w głowie.
-Chcesz się czegoś napić? - spytał.
-Tak z chęcią.
Paweł przyniósł jej sok.
-Dzięki.
-Nie ma za co. Zobaczysz zaraz poczujesz się lepiej.
Lecz Paweł miał całkiem inne zamiary. Wcale nie chciał być miły. Kaśka wypiła sok, po jakiś 10 minutach poczuła się senna i bezwładna. Pamięta tylko że Paweł niósł ją do łóżka. Potem obudziła się prawie naga, posiniaczona, obolała w parku koło bloku koleżanki. Przez chwilę nie wiedziała co się z nią stało, po jakiejś chwili wszystko do niej dotarło. Znalazła swoje ubrania, ubrała się i pobiegła do lasu. Płakała długi czas sama na jakiejś polanie, Nikt nigdy tamtędy nie chodził. Miała wyrzuty sumienia, mówiła do siebie ze mogła nie palić tego skręta, czuła się jak szmata, brudna i nieprzyzwoita nie chciała aby jej rodzice się za nią wstydzili, nie chciała pokazywać im się na oczy. Nienawidziła siebie za to co się stało. Zobaczyła szklaną butelkę, rozbiła ją o kamień…
PRZEPRASZAM – powiedziała do siebie i podcięła sobie żyły. Na drugi dzień znalazł ją mężczyzna, który właśnie przechodził tam z psem.
Historia ściągnięta jest z Internetu. Podobno jest prawdziwa, w sumie to wiele takich i podobnych rzeczy dzieje się właśnie obok nas.
Komentuj(2)
Link :: 05.11.2005 :: 12:32
Minoł rok odkąd zawitałam na talk.pl i nadal mi sie tutaj podoba bede prowadzic mojego bloga w miare swoich mozliwości, bede starła sie poprawiać go aby stawał sie coraz ciekawszy Pozdrawiam Wszystkich Czytających Mojego Blogaska
Komentuj(2)
Link :: 09.11.2005 :: 17:43 Niczym ostrze losu, pierwszy, ktory sie trafi,Tylko pamietaj bez halasu, bez zbednych emocji Poczuj w sobie sile i rob tak, zeby zabic Urodzeni mordercy, California, Siedem Harry Angel, Pulp Fiction, Hellraiser i Freddy Codziennie filmy byly dla nas jak Biblia Te same sceny nawet w snach je widze Widze w snach wciaz to samo Ciagle boje sie zasnac Tamten lezy we krwi, a mnie robi sie slabo Powiedzial patrz jak pieknie prawie tak jak w filmach
Zapamietaj to pamietam, prawie tak jak w filmach To nie byl film, to nie byl film Pamietam mowil ach, chcialbym sobie postrzelac
Wiesz do dziewczyn na ulicy W bialy dzien, teraz Nie do zwyklych dziewczyn, ale do tych najpiekniejszych Chcialbym patrzec im w oczy jak marnieja i wiedna Mowil ciekawe jak to jest tak naprawde zabic W rekach trzymac przeznaczenie, jego panem byc Wiesz chcialbym moze bysmy tak kiedys na ulicy W jakims ciemnym miejscu tak by nikt nie widzial Pamietam mowil zapamietaj, nie potrafie zapomniec Wyrazu oczu strachu potem krwi na dloniach Krew byla wszedzie wokol pamietam to dobrze Plynela niczym rzeka z potrzaskanej glowy Krew pulsowala w skroniach, rozsadzala czaszke
Rece drzaly nie wiem z podniecenia, czy ze strachu Pamietam on sie smial, mowil cos o filmach Zapamietaj to, pamietam, prawie tak jak w filmach Ale to nie byl film, to nie byl film....
Piosenka Zespołu Myslovitz. Mnie sie bardzo podoba :)jak ktoś lubi takie klimaty to mzoe sobie ją sciągnąc ma tytuł "To Nie był film".
Komentuj(0)
Link :: 19.11.2005 :: 00:16 Daleko, na końcu tego świata, ktoś opowiada podnieconym głosem o raju na ziemi. Przedwczoraj ten ktoś wypił trzy duże piwa i udając, że musi wracać wywędrował z baru, w którym potężna kelnerka serwowała mu ten boski napój.
Wyszedł na rozoraną kłamstwami drogę i stwierdził, że i on rzuci tu coś od siebie. Siadł na przydrożnym, omszałym kamieniu, stał się jego częścią i poczuł się cholernie ciężko. Zaczął opowiadać, mówił, zastanawiał się nad swoim życiem i nad wieczorem spędzonym w barze przy piwie i potężnej kelnerce.
Chciał wstać i nie mógł, więc wypluł do końca swoje grzechy na kłamliwą drogę. Droga zaprowadziła go dalej, a on myślał o trzech piwach i dziewczynie, którą miała zastąpić kelnerka.
I gdy stał teraz nad jej łóżkiem i opowiadał bajkę o nich, ona otworzyła oczy....
Nadzieja i tęsknota zaplątana wśród szarego dnia przypominała o spełnieniu, które niczym powiew rannego wiatru sprowadza na ziemię.
Mężczyzna o twarzy zmęczonej smutkiem, ciężkim ruchem ręki odgarnął do tyłu potargane włosy i oczami pełnymi jeszcze snu spojrzał daleko; poza niebo i chmury, i wstające słońce.
Miejsce obok ziębiło pustką.
A więc skończył się czas i miejsce, znów pozostały trzy podstawowe wymiary życia. Niedaleko przecież trzeba iść, by dojść, gdy jest się znów tam, skąd się przyszło.
Mrok powoli układał się na senne trawy, słońce znów czerwieniło niebo, które szarzało coraz szybciej. Oczekiwanie na spełnienie, które nie nadejdzie?
Mężczyzna nerwowo zacisnął dłoń na włosach i poczuł ogarniającą pustkę, której już nie wypełni wzniosłym uczuciem nikt...
Do zapamiętania zostały chwile, do zapamiętania zostały gesty, zapachy, słowa i wrażenia pełne drażniącego ciało dotyku.
Nikt już nie przyjdzie, nikt nie ogarnie wzrokiem rozległej doliny i nie można będzie liczyć czasu od pożegnań do powrotów.
Wszystko, co było, stało się, jest teraz niedotykalnym dotykiem, niewypowiedzianym słowem, przebrzmiałą muzyką, ciszą, przeszłością.
Plecy mężczyzny poruszały się nerwowo, w spazmatycznym skurczu, dłonie zamknęły określoną przestrzeń twarzy – pustą i mokrą.
Nie należy niczego żałować, nic wspominać, bo i tak wszystko zostało zapisane.
Mężczyzna wstał, lekko obrócił głowę i popatrzył za oddalającą się częścią życia. Było w jego twarzy coś z radości i smutku, żal i przebaczenie, niemoc i wielka siła, zwątpienie i wiara.
Ruszył dalej przed siebie, a z nim Jej część jego życia. Wiedział teraz, że Ona jest i pozostanie – na zawsze – w nim, za nim, obok niego...
Komentuj(1)
Link :: 23.11.2005 :: 20:43 Zostawiłeś ją...
Czy dziś?
Czy jutro?
Zawsze sama
Niekochana
Jedno serce jedno bicie
Jedna ona
Ona sama
Niekochana
Zadufana
Niekochana
Zostawiona na pastwę losu
Niekochana
A Jednak ona kocha
Całkiem sama
Zawsze sama
Dziś sama
Jutro sama
Zawsze sama
Taki los
Czy to cios, że nie kochasz jej?
Nie kochasz jej
Ona Ci nie wierzy
Ona wie ze jest sama
Niekochana
Ona wie, że kłamiesz
Miły kłamiesz
Nie umiesz żyć prawdziwie
Udajesz
Przegrasz wiesz
Ona sama
Jest dziś
Ale jutro da rade z by z nowym dnie iść
Ona wstanie na twych ruinach ona da rade
Dziś jest sama
Jutro sama
Zawsze sama
Niekochana
Ale Silna
Lepsza niż ty
Ona potrafi kochać
Jej dusza ma uczucia
Twoja zatraciła się gdzieś w tłumie
Odebrałeś jej marzenia
Odebrałeś cel podróży
Ona kocha
Niekochana
Ona żyje ty umierasz
Dasz jej siłę
Ona nie chce
Ona kocha
Ty już
Nie
Dasz jej wiarę raczej nie
Ty umierasz ona nie
Ona żyje i żyć będzie już bez ciebie, ale szczęśliwa bez obawy, co jutrzejszy dzień jej da.
Komentuj(3)
Link :: 30.11.2005 :: 21:31 "Zimowy Erotyk"
za oknem
mróz przyprószył
dłonie drzew
ptaki tulą skrzydła
czapami gniazd
opowiada śnieg
pod nogami historie
teraz
możesz zobaczyć
ulotne kocham
w oparach z ust
wieczorem
wymaluję na szybach
twoje portrety
dołożę ramion
w kominku przytuleń
płomieniem świecy
obudzę
chochliki w oczach
i usnę okryty
marzeń puchem Komentuj(2)
photo lostheart
|